#MojaWarmia – Pałac w Galinach

#MojaWarmia – Pałac w Galinach


Przejeżdżałam obok tego miejsca co najmniej kilkadziesiąt razy. Ba! Mieszkałam rzut kamieniem przez 18 lat i nie miałam pojęcia co kryje się za ładnym, białym murem. Dopiero podczas mojej ostatniej wizyty w domu, pojechałam tam od niechcenia, wpisując jako jeden z punktów do odwiedzenia tego dnia. Okazało się jednak, że spędziłam tam cały dzień i nie mogłam pojąć jak to możliwe, że wcześniej nic nie słyszałam o tym miejscu.

Pałac w Galinach powstał w 1589 roku. Zdjęcia z tamtych czasów ukazują piękny, majestatyczny budynek otoczony ogrodem w stylu angielskim, do którego moża się było dostać tylko za pomocą mostu zwodzonego. Później dobudowano między innymi folwark i kuźnię, a pałac zmieniał swój kształt kilka razy. Po 1945 roku, kiedy właściciel majątku zginął podczas zsyłki na Sybir, miejsce zaczęło niszczeć, aż przeszło w ręce skarbu państwa. Potem były tam organizowane kolonie dla dzieci, a pałac wraz folwarkiem popadały w coraz większą ruinę. W 1995 roku pałac został sprzedany prywatnej osobie i od tego momentu odzyskuje, krok po kroku, swoją dawną wspaniałość i blask.

Obecnie w skład tego majątku wchodzi pałac i folwark, w których są hotel i restauracja, kuźnia w której odbywają się między innymi wernisaże, stadnina koni ze szkółką dla dzieci, korty tenisowe, przepiękny, odrestaurowany ogród oraz mnóstwo hektarów łąk, oczek wodnych i zarybionych jezior.

Pałac zrobił na mnie ogromne wrażenie, bo wyglądem, dbałością o szczegóły i dobre samopoczucie klientów, zupełnie nie odstaje od europejskich standardów. Co tu dużo mówić, po prostu szczęka mi opadła… Nie widziałam podobnego miejsca nigdzie indziej na Warmii, ale już doszły mnie słuchy, że instnieją, także będę eksplorować dalej. Dodam jeszcze, że w restuacji w folwarku jadłam najlepsze pierogi ruskie w życiu. Nawet moja mama, koneserka pierogów ruskich przyznała, że są doskonałe. Na stronie pałacu oglądałam ceny za wypad weekendowy i wygląda to całkiem w porządku, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich ofertę.

Acha! I w samym środku sezonu, w weekend, pomimo ślubu i małego wesela, kiedy spacerowałam po obiekcie i ogrodach, byłam pratycznie sama. Jest to ogromny majątek, w którym wyobrażam sobie, że można cudownie oderwać się od rzeczywistości na weekend. Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach poniżej :)

Folwark w pałacu w Galinach

Folwark w pałacu w Galinach

Brama wjazdowa do pałacu.

Brama wjazdowa do pałacu.

Wspomniane w tekście ogrody angielskie, które mieszczą się tuż przy pałacu. Bajka! Do tego w weekend puste :)

Wspomniane w tekście ogrody angielskie, które mieszczą się tuż przy pałacu. Bajka! Do tego w weekend puste :)

Ogród przy pałacu w Galinach Ogród w pałacu w Galinach

Wspomniana Kuźnia w której odbywają się wernisaże.

Wspomniana Kuźnia w której odbywają się wernisaże.

Zarybiony staw przy pałacu.

Zarybiony staw przy pałacu.