Mini przewodnik po Dublinie 

Mini przewodnik po Dublinie 


Dublin nie ma najlepszej passy wśród moich znajomych w Londynie, określili to miasto jako nudne, zaściankowe i nie warte odwiedzenia. Jak dla mnie zabrzmiało to jak wyzwanie. Nie chciałam w to wierzyć, postanowiłam sama sprawdzić i napisać swój mini przewodnik po Dublinie. No dobra, nie sama, acz w doborowym towarzystwie, co było zresztą świetną decyzją.

Dodać należy jeszcze, dla porządku, że do Dublina przylecieliśmy prosto z długich wakacji nad Morzem Śródziemnym, a że było to na początku października, to już zaczynajcie sobie wyobrażać nasz szok termiczny.

Był to również pierwszy wypad weekendowy do którego w ogóle się nie przygotowaliśmy. I kiedy mówię w ogóle, to mam na myśli, że nie przeczytaliśmy na temat Dublina jednego zdania. Całą robotę odwaliła Dominika z bloga Jedno oko na, za co szczerze jej dziękuję. Dominka jest doskonałym travel-plannerem :D Mijasz się z powołaniem Kochana!

I jeszcze jedna, malutka dygresja. (btw – skąd ich się tyle nazbierało?!?!?) W każdym razie, 10 lat temu w wakacje dorabiałam w pubie, który serwował irlandzkie jedzenie i od tamtej pory mam na jego punkcie kompletnego fioła. SŁUCHAJCIE! Bacon&Cabbage należy do tych dań, które trzeba spróbować w życiu, po prostu trzeba. W ciągu weekendu zajadałam się nim dwa razy, na końcu wpisu podam namiary na knajpę z fajnym, lokalnym jedzeniem, do której wracaliśmy dwa razy aby się dobrze najeść.

Mini przewodnik po Dublinie – co zobaczyć?

Fot. Giuseppe Milo, Flickr

Fot. Giuseppe Milo, Flickr

Browar i Muzeum Guinnessa

Pytanie brzmi moi drodzy, czy wizyta w browarze Guinnessa jest nieodłączną częścią wizyty w Dublinie? Odpowiedź brzmi – być może. Mnóstwo osób bardzo nam odradzało wizytę w tej “fabryce” turystycznej, a już gwoździem do trumny była opinia naszych przyjaciół, którzy przylecieli do Dublina dzień wcześniej, byli tam i powiedzieli, że zupełnie nie warto. Oprowadzają Was telebimy, ciągle jesteście w pośpiechu, a końcowe delektowanie się piwem w pubie, z którego widać panoramę Dublina odbywa się w tłumie, z łokciem sąsiada w plecach, bo po prostu nie ma miejsca. Ja sobie to odpuściłam.

Krypty pod St Michans Church

Muszę przyznać, że nie udało nam się zobaczyć tej atrakcji, ale nasi przyjaciele byli nią absolutnie zachwyceni! Podobno wrażenie ze zwiedzania krypt jest niesamowite, a mumie są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Podobno jeszcze całkiem niedawno można było ich dotknąć i nie było żadnych barierek, ale jakiś pijany turysta wpadł na mumię i się skończyło.

Irish Whiskey Museum

Jeśli lubicie whiskey, polecam opcję za €18 VIP, która gwarantuje spróbowanie jednego smaku whiskey więcej podczas degustacji (a także prezent w postaci stylowej szklaneczki). Ja jej nie wybrałam, bo nie znoszę smaku whiskey, ale za to z przyjemnością dowiedziałam się więcej o historii tego trunku. Muzeum jest młode, dobrze zorganizowane, a przewodnicy opowiadają z pasją, co jest bardzo ważne.

The Little Museum of Dublin

To jest perełka, myślę, że może być dość kontrowersyjna, (wstęp kosztuje €8) bo to muzeum jest naprawdę malutkie, składa się z… 2 pokoi. Mieści się w starym domu wiktoriańskim, jednym z kilku dobrze zachowanych tego typu domów w Dublinie. Warto się tam wybrać ze względu na totalnie szalonego, kompletnie odjechanego na punkcie historii Dublina przewodnika. Nigdy w życiu nie byłam “oprowadzana” (wzrokiem chyba, hehe ;)) z taką pasją i poczuciem humoru, bo momentami cała grupa ryczała ze śmiechu. Moim zdaniem warte każdego centa gratka dla miłośników kultury i historii, ludzi choć trochę zainteresowanych miastem, w którym się znajdują.

Kilmainham Gaol (czyli inaczej mówiąc więzienie)

Oj to miejsce to moje nr 1 w Dublinie. Polecam wcześniej zarezerwować bilety, bo inaczej prawie na pewno będziecie musieli czekać. Fantastycznie zorganizowane (i tanie – €4.00 ) muzeum, które zatrudnia prawdziwych pasjonatów jako przewodników. Zapewniam, że będzie wzruszeni, dotknięci do żywego, przejęci i we łzach przynajmniej kilka razy. Niestety historia pisze najbardziej smutne i niewiarygodne scenariusze.

Mini przewodnik po Dublinie – gdzie i co zjeść?

Fot. Tobias Abel, Flickr

Fot. Tobias Abel, Flickr

O’Neill’s Bar & Restaurant

Wspomniane na początku miejsce, w którym jadłam bacon & cabbage, koniecznie z sosem pietruszkowym (parsley sauce). Polecamy zarówno na wieczór przy piwku (choć wtedy jest ciasno, szczególnie w weekend), bo można poczuć klimat Dublina. Jak w wielu pubach w Dublinie, tutaj też wieczorem grała muzyka na żywo, udało nam się również zobaczyć pokaz irlandzkiego tańca.

The Porterhouse Temple Bar

Kultowe miejsce na mapie Dublina. Wybór piw jest nieskończony, dekoracją są butelki po piwach z całego świata. Pub jest piętrowy i tutaj również w weekend gra muzyka na żywo. Nam przygrywały szanty, wspaniały koncert na żywo.

The Ferryman

Typowy irlandzki pub, nie kupicie tam nic oprócz piwa, natomiast mieści się tuż nad rzeką i oferuje bardzo fajny widok. Tam wylądowaliśmy tuż po przyjeździe do Dublina i było to świetne, wręcz idealne miejsce na przywitanie się z miastem. Poza tym – być może będziecie mieli szczęście (tak jak my) być świadkami wieczoru panieńskiego kobiet w wieku 70+ i będziecie mieli możliwość obserwacji jak starsi ludzie na Wyspach cieszą się życiem.

Kilkenny Restaurant

Polecam jako dobrą miejscówkę na śniadanie. Mieści się na piętrze sklepu, jest tam bardzo luźna atmosfera i pyszne jedzenie. Świetnie położona w centrum miasta, tuż przy Trinity College.

Na koniec informacje praktyczne:

Zostawienie walizki – polecamy punkty informacji turstycznej, które znajdują się w centrum Dublina.
– poruszanie się komunikacją miejską w Dublinie – my wybraliśmy Leap Visitor Card – uprawnia ona do nielimitowanych przejazdów przez 72h od momentu skasowania. Można ją kupić na lotniksu, po przylocie na miejsce. Bardzo polecam. Koszt na 3 dni: €19.50
– Do szukania dobrych miejsc do zjedzenia, polecam aplikację Yelp, która jest szczególnie pomocna w Anglii i Irlandii właśnie
– Ostatni dzień zaplanowaliśmy przy porannej kawie w 20 minut za pomocą aplikacji tripadvisor, która jest nie do przecenienia w sytuacjach, kiedy planujesz dzień w ostatniej chwili
Autorem fantastycznego zdjęcia tytułowego jest Philip Hay, Flickr